W pogoni za Mikołajem

Choć do okresu Bożego Narodzenia został jeszcze miesiąc, za sprawą witryn sklepowych  coraz mocniej odczuwamy świąteczną atmosferę. Nie zmienia to faktu, że większość z nas nadal zostawia zakup prezentów na ostatni moment, pomimo złożonej sobie w zeszłym roku  obietnicy – „następnym razem będzie inaczej”.  Początek grudnia to odpowiedni moment, aby przypomnieć sobie, jak wyglądały nasze ostatnie zakupy przedświąteczne. Najpierw przez godzinę szukaliśmy miejsca parkingowego w pobliżu centrum handlowego, później zaskoczyła nas olbrzymia, 60 osobowa kolejka do kasy w znanej księgarni, a przecież książka miała być naszym ostatnią deską ratunku na prezent dla kuzynki w przeddzień Wigilii. Na koniec, dobiła nas bezcenna mina wujka wypowiadającego „dziękuje, za kolejne piękne skarpetki”.

Ten scenariusz nie musi się powtórzyć w tym roku, a kupowanie prezentów może stać się prawdziwą przyjemnością, jeśli tylko zastosujemy się do poniższych zasad:

  1. Przygotujemy pełną listę osób, dla których zamierzamy kupić podarek wraz z oszacowaniem przedziałowego budżetu na całość lub dla poszczególnych osób
  2. Zrezygnujemy z zatłoczonego centrum handlowego dla spokojnej domowej atmosfery z laptopem na kolanach, czyli zakupy online
  3. Nie zostawimy poszukiwań oraz buszowania po sieci na ostatni tydzień, ale zaplanujemy je już na początku grudnia.

 iStock_000001041354Medium

Zakupy przez internet to wygoda, komfort i oszczędność czasu. Wydawać by się mogło, że w tym szalonym czasie przedświątecznej gorączki to idealne rozwiązanie na wszystkie bolączki, jednak wciąż większa część Polaków wybiera zakupy tradycyjne. Dlaczego? Często jako argument wskazują:

  1. Koszty związane z przesyłką. Jeśli zamierzamy zakupić tylko jedną wybraną rzecz w danym sklepie, a koszt jej szacujemy na około 50 zł to dodatkowe 15 zł za kuriera może być barierą nie do pokonania.
  2. Czas dostarczenia przesyłki. Pomimo tego, że wiele sklepów deklaruje dostawę w przeciągu 24-48 h w okresie świątecznym ten czas mocno się wydłuża.
  3. Trudność wyboru właściwego prezentu bez obejrzenia, dotknięcia, fizycznego kontaktu.
  4. Ryzyko niezadowolenia z wybranego towaru, długa procedura zwrotów szczególnie w tym okresie.

Nadchodzi pomoc

Czołowi gracze rynku e-commerce coraz odważniej zaczynają walczyć o klienta w okresie przedświątecznym. Jedną z popularnych inicjatyw jest organizowana po raz szósty akcja „Dzień Darmowej Dostawy”, której celem jest zachęcenie jak największej liczby osób do zrobienia zakupów w sieci (jako alternatywy dla odwiedzania tradycyjnych sklepów) .

iStock_000011293291XSmall

Na kilka dni przed rozpoczęciem „Dnia Darmowej Dostawy” swój udział zgłosiło już ponad dwa tysiące sklepów internetowych, w których w dniu 2 grudnia będzie można dokonać zakupów, skompletować świąteczne prezenty, które zostaną dostarczone bez kosztów przesyłki niezależnie od wybranej formy dostawy. Jak deklaruje organizator – serwis eKomercyjnie.pl – w zeszłym roku aż 91% sklepów biorących udział w wydarzeniu zauważyło większy ruch użytkowników, a 24% respondentów ujawniło, że sprzedaż̇ w ich sklepie wzrosła o więcej niż 200%.

Przyznam szczerze, że przyglądając się promocji tego wydarzenia i liczbie sklepów biorących w niej udział spodziewałam się lepszych wyników. Mimo to, od trzech lat aktywnie uczestniczę w akcji jako klient. Akcja ma miejsce na tyle wcześnie, że ze stoickim spokojem, nawet jeśli nie uda mi się skompletować wszystkim prezentów, mam nadal czas na np. ewentualne zwroty, wymiany, a sama idea niepłacenia za przesyłkę pozwala mi dokonywać zakupów komfortowo, bez presji, że jeszcze powinnam dodać coś do koszyka. Każdy nawet najdrobniejszy prezent mogę kupić osobno.

Sama idea wydaje się być idealna, ale…

Moje osobiste doświadczenia pokazują jednak, że o ile organizator zadbał o wyeliminowanie jednego z głównych czynników zniechęcających do zakupów online tj. kosztów dostawy, to same sklepy, szczególnie te mniejsze, nie do końca świadomie biorą w tej akcji udział, dostrzegając jedynie potencjał sprzedaży tu i teraz.

W zeszłym roku 6 z 8 moich zamówień nie dotarło na czas, pomimo deklaracji uczestnika akcji DDD, że dostawa towaru odbędzie się w ciągu 48 h, 2 z 8 zamówień nie było zgodnych z zamówionym towarem, a w 3 sklepach nie udało mi się dokończyć zakupów z powodu problemów technicznych wynikających z dużego obciążenia sklepu.

Cieszy mnie jednak fakt, że takie inicjatywy w ogóle powstają, ponieważ dają szansą na promocję sklepu, przyczyniają się do wzrostu nowych klientów oraz zwiększają obroty.  Nawet mniejszym graczom na rynku e-commerce przynosi to znaczne korzyści. Warto oczywiście przed udziałem w tego typu akcji odpowiedzieć sobie na kilka istotnych pytań: po co to robię i co mogę osiągnąć? W ten sposób przygotujemy nasz sklep oraz jego obsługę na wszystkie możliwe scenariusze. Takie podejście może stać się kluczem do sukcesu zarówno dla klienta, który bezproblemowo zakupił u nas produkt, jak i dla samego detalisty.

iStock_000008120941Small

Tagi: , ,

O Autorze

Agnieszka Kasperska

Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego Stosunków Międzynarodowych oraz Psychologii Biznesu. Doświadczony doradca klienta biznesowego w firmach polskich i międzynarodowych. W Grupie Unity pomaga klientom w doborze najbardziej optymalnych narzędzi IT dla ich biznesu. Specjalizuje się w zakresie wdrożeń platform B2B oraz systemów wspierających komunikację, pracę grupową, zarządzanie obiegiem dokumentów i wiedzą. Prywatnie pasjonatka podróży kulinarnych oraz psychologii behawioralnej. Praca z ludźmi jest jej żywiołem.

Back to Top